Pomysł na Walentynki według Karoliny Maras

Spacer, romantyczna kolacja przy świecach, a może wyjście na kręgle? Jak spędzacie swoje Walentynki? Co roku prześcigamy się w pomysłach, jak zaskoczyć partnerkę czy partnera czymś niezwykłym, jednak warto pamiętać, że czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze. I z tej okazji przygotowałam dla Was kilka pomysłów na to, jak zrobić superklimat w domowym zaciszu, aby miło spędzić czas z drugą połówką albo z przyjaciółką.

Wielkie wyjścia i strojenie się są świetne, ale czy nie marzymy czasem o odświętnym piżama-party z ulubionymi słodyczami i filmem w tle? Nie mam nic przeciwko takiej relaksującej, wyluzowanej wersji Walentynek, ale jest jeden warunek: kluczem do sukcesu jest odpowiedni nastrój. Na szczęście opcji na stworzenie niepowtarzalnego klimatu jest mnóstwo – moje najlepsze asy w rękawie opisuję poniżej.

1. Świece, całe mnóstwo świec. Ciepłe światło jest romantyczne i stanowi piękną oprawę pomieszczenia. Mój ulubiony patent? Wybierzcie różne rodzaje: tealighty, świece pionowe (najlepiej różnych długości) ustawione w różnych świecznikach, świece w pojemnikach. Przy zgaszonym świetle migające na różnych wysokościach płomyki będą wyglądać intrygująco.
2. Choć na pewno można liczyć na bukiet od adoratora, warto samemu zadbać o kwiatowe akcenty. Pojedyncze płatki mogą być ozdobą stołu, świetnie prezentują się również 2-3 łodygi, ścięte nieco krócej, w kilku mniejszych wazonach (albo po prostu w eleganckich szklankach). A może zostały Wam kwiaty z jakiejś innej okazji? Jeśli macie do dyspozycji okazy, które powoli kończą swój żywot, warto obciąć główkę kwiatu przy samej łodydze i włożyć do płaskiego pojemnika z wodą (np. do ładnej ceramicznej miseczki lub do ozdobnej filiżanki). Dzięki temu pocieszą oko dłużej, a Wy będziecie mieć dodatkową dekorację.
3. Zmysł węchu jest niezwykle istotny. Różne zapachy kojarzą nam się ze szczególnymi okazjami i zapamiętujemy je na całe życie. Świetną robotę robi tutaj dyfuzor zapachowy, do którego można wlać kilka kropel olejku eterycznego. Relaksująca lawenda, energetyzujące cytrusy, a może uwodzicielskie paczuli? Jeśli nie macie akurat pod ręką elektrycznego dyfuzora, doskonale sprawdzi się ceramiczny kominek podgrzewany świeczką tealight – łatwo go kupić w popularnych sklepach sieciowych.
4. Nic tak do siebie nie zbliża jak… dobrze dobrany seans filmowy. Wybór jest ogromny, a Wy wiecie najlepiej, jak trafić w gust szczęśliwca, który spędzi z Wami Walentynki. Powinna być tylko jedna zasada: zero telefonu! Ten wieczór to czas tylko dla Was, a migające powiadomienia na ekranie smartfona są rozpraszaczem, który potrafi zrujnować nawet najlepszy seans. Jeśli chcecie zrobić niezapomniane (i jeszcze bardziej romantyczne) wrażenie, podpowiadam: pożyczcie od znajomych rzutnik i wyświetlcie film na ścianie. To dopiero będzie klimat!
5. Walentynki to święto, które jak żadne inne kojarzy się ze słodkościami. Choć stojąc przy półce sklepowej można dostać oczopląsu, u mnie zawsze kończy się na jednym – Rafaello. Nie znam osoby, która nie lubiłaby tych otoczonych wiórkami kokosowymi kulek, za to mam wrażenie, że każdy ma inny sposób ich jedzenia. Ja delikatnie oddzielam od siebie obie połówki i najpierw zjadam migdał, później krem, a na samym końcu skorupkę – robię też przy tym niezły bałagan dookoła! W Walentynki nie żałuję sobie tych wszystkich wspaniałości – to w końcu święto miłości, więc okazuję ją również sama sobie.

Jak oceniacie moje pomysły – przydadzą się? Jeśli potrzebujecie propozycji na ostatnią chwilę, pamiętajcie: świece, kwiaty, Rafaello, film i… dużo przytulania!